W co inwestować małe kwoty?
Sposób inwestowania nie zależy od tego czy inwestujemy małe, czy duże kwoty, a samo określenie „małe” czy „duże” ma charakter względny. Zdecydowanie bardziej trafnym określeniem byłoby kryterium istotności kwot z punktu widzenia inwestora. Dla wytrawnego gracza giełdowego kwota kilkuset tysięcy złotych może być „mała”, a odpowiednio niewielkie kwoty, rzędu 200-300 złotych w przypadku osoby młodej, dopiero rozpoczynającej swoją przygodę z rynkiem finansowym, mogą być istotne, a tym samym „duże”. Dobrą wiadomością jest natomiast fakt, że większość inwestycji na rynku kapitałowym jest dostępna od zupełnie symbolicznych kwot. W przypadku funduszy inwestycyjnych otwartych najczęściej minimalny próg inwestycji wynosi 100 złotych. Co warto podkreślić warunki inwestowania (opłaty za zarządzanie) dla wszystkich uczestników funduszy są identyczne. Jeśli zaś chodzi o opłatę dystrybucyjną, zależną od wielkości transakcji, stosunkowo łatwo można jej uniknąć, dokonując inwestycji przez internet. W ten sposób zarówno „duży”, jak i „mały” inwestor mogą realizować swoje zamierzenia inwestycyjne na równych warunkach.
Zacznijmy od profilu inwestycyjnego…
Aspektem ważniejszym niż wielkość dokonywanych inwestycji jest dopasowanie funduszu (funduszy), w który/które zamierzamy inwestować, do osobistych predyspozycji mentalnych, czyli tzw. profilu inwestycyjnego. Pytaniem najczęściej zadawanym przez początkujących inwestorów jest „Co warto kupić?” i „Czy to dobry moment?”. Tymczasem są to pytania postawione błędnie, ponieważ jeśli dokonujemy inwestycji zgodnie z naszym profilem inwestycyjnym, każdy moment jest dobry i każdy fundusz zgodny z naszym profilem jest właściwą inwestycją. Firmy inwestycyjne trudniące się doradztwem inwestycyjnym z łatwością potrafią przeprowadzić prosty test, który pozwoli ustalić indywidualny profil inwestycyjny. W przypadku iMercado rozpoznajemy pięć profili, od najbardziej ostrożnego, który określamy mianem KONSERWATYWNY, po najbardziej ryzykowny, nazywany u nas AGRESYWNY. Dlaczego to takie ważne? Większość inwestorów popełnia ten sam błąd, tj. najczęściej dokonuje inwestycji próbując odgadnąć przyszłą koniunkturę i wybiera te, co do których spodziewa się znacznych i szybkich zysków (zwykle są to produkty obciążone bardzo wysokim ryzykiem). W momencie, gdy dochodzi do zwrotu rynkowego i inwestycja przynosi straty najczęściej taki inwestor próbuje „uciec” do rozwiązań bezpiecznych. Czasem tego typu cykl inwestowania: najpierw ryzykownie, a następnie emocjonalnie kierując się w stronę bezpieczeństwa, jest powtarzany wielokrotnie, każdorazowo generując „ryzyko” nietrafienia w górkę i jak i dołek giełdowy. Tymczasem jak pokazują wszelkie statystyki, najbardziej efektywną strategią jest stara zasada „KUP i TRZYMAJ”. Ważne jednak by kupić aktywo, które mentalnie jesteśmy w stanie utrzymać zarówno w okresie dobrej, jak i złej koniunktury. Zazwyczaj ogranicza to potencjał spektakularnego zysku w krótkim czasie, ale jednocześnie ogranicza liczbę potencjalnie nieudanych prób. Końcowy, długoterminowy bilans przy tego typu podejściu jest zawsze pozytywny.
Najważniejsza jest regularność
Jeśli już znamy swój profil, można rozważyć cykliczne inwestowanie małych kwot. To kolejna z metod, która niejako uniezależnia nas od zmiennej koniunktury giełdowej. Chodzi o to, aby uwolnić swój sposób inwestowania od poszukiwania dołków, czy górek rynkowych, a dokonywać inwestycji regularnie w rezultacie nabywając kolejne jednostki po zmiennych cenach. W ten sposób uśredniona cena nabycia nie będzie zapewne optymalna, ale rozpatrując ją w dłuższym okresie część inwestycji zrealizujemy po niskich cenach w okresie dekoniunktury giełdowej, co z kolei zrekompensuje nam nieco droższe zakupy w czasie hossy. Podobną strategię powinno się realizować w przypadku wycofywania środków z funduszy, tj. realizując regularne wypłaty w miejsce jednorazowej znacznej transakcji. Mechanizm uśredniania ceny również w tym wypadku z pewnością uchroni nas od ryzyka trafienia w niekorzystny moment rynkowy.
Potęga procentu składanego
Kiedy już znamy swój profil, regularnie nabywamy jednostki funduszy dopasowane do swojego indywidualnego profilu inwestycyjnego, pozostaje nam jedynie czekać aż czas i procent składany pozwolą nam zwielokrotnić inwestowane środki. Cóż to jest ów procent składany? Najprościej można wyjaśnić ten mechanizm na liczbach. Jeśli przez dwa kolejne lata osiągamy roczną stopę zwrotu na poziomie 20%, to po upływie dwóch lat, wartość naszego portfela urośnie o 44%, a nie jak wskazywałoby na to proste sumowanie o 40%. Skąd ten bonus w postaci dodatkowych 4%? To efekt kapitalizacji naszego zysku z pierwszego roku, który w kolejnych okresach pracuje już jako nasz kapitał bazowy. No więc zabawmy się w małą matematykę… Pytanie brzmi: o ile urośnie nasz kapitał w ciągu 10 lat, jeśli co roku będziemy inwestowali ze skutecznością 20% ? Odpowiedź: nasza inwestycja wrośnie o 519,17%. Czego oczywiście wszystkim życzymy!